Zielone pesto jest jednym z moich ulubionych dodatków do wielu dań: sałatek, makaronów, drobiu. Aksamitna konsystencja, zdrowe składniki z pewnością podnoszą walory smakowe potraw. W dodatku bardzo łatwo można je przygotować w domu. Wszystko zależy od tego, na jakie komponenty się zdecydujemy. W tradycyjnym zielonym, włoskim pesto oprócz bazylii, orzeszków piniowych, czosnku, oliwy z oliwek, zawsze ważnym dodatkiem jest starty ser parmezan, a nawet masło i sporo soli. Jest pyszne, to fakt, natomiast bardzo kaloryczne.

Moje domowe pesto z orzechami brazylijskimi jest zdrowszym i lżejszym zamiennikiem oryginalnej włoskiej wersji. Lubię jego świeży, limonkowy posmak i wyrazistą strukturę (dzięki orzechom). Może i Wam przypadnie do gustu? Zachęcam!

Składniki na 1 miskę pesto:

– 1 i 1/2 kubka orzechów brazylijskich,
– 1/4 kubka wody,
– 2 duże garście świeżej rukoli,
– 1 garść świeżych liści bazylii,
– sok z 2 limonek,
– 2 łyżki oliwy z oliwek,
– sól morska (szczypta),
– starty czosnek (opcjonalnie).

Usuń sztywne łodyżki z liści bazylii i rukoli. Liście skrop sokiem z limonek. Następnie blenduj ze sobą wszystkie składniki, przez kilka minut do uzyskania konsystencji pesto. Pyszne z makaronem razowym!

Kluczowym składnikiem mojego pesto są orzechy brazylijskie. Dość tłuste, ale też wyjątkowo wartościowe odżywczo. Zawierają bardzo dużo magnezu, wapnia, cynku, potasu.

Wykazują największą ilość selenu spośród wszystkich orzechów i produktów pochodzenia roślinnego. Jeden orzech brazylijski pokrywa aż 160% dziennego zapotrzebowania na ten składnik.

Selen jest jednym z tych mikropierwiastków, który odgrywa niezwykle ważną rolę w naszym organizmie. Przez wiele lat postrzegany był jako składnik toksyczny, dziś uważany jest za kluczowy do prawidłowego funkcjonowania wielu narządów ciała. Stymuluje układ immunologiczny. Działa prewencyjnie w stosunku do nowotworów prostaty, piersi oraz płuc.

Ponadto usprawnia pracę układu nerwowego, w zakresie przekazywania impulsów nerwowych w ośrodkowym układzie nerwowym. Selen pomaga w walce z przemęczeniem, depresją, nadmierną nerwowością. Jego odpowiednia podaż sprzyja pracy tarczycy, a także łagodzi objawy reumatoidalnego zapalenia stawów.
W Europie ustalono górny poziom bezpiecznego spożycia selenu dla osób dorosłych do 300μg/dobę (trzeba pamiętać, że powyżej wykazuje działanie toksyczne).

Niedobór selenu może prowadzić do wielu poważnych zaburzeń. Odpowiada m.in. za większą podatność na wirusy, choroby neuropsychiatryczne. Niski poziom selenu w perspektywie prowadzić może do obniżenia zdolności rozrodczych u mężczyzn, a u kobiet ciężarnych do nieodwracalnych wad płodu. Zbyt niski poziom selenu determinuje też do rozwoju nowotworów. Niedobór prowokuje do powstawania chorób układu kostnego i układu krążenia.

Przypuszcza się, że niedobór selenu powiązany jest z niskim stężeniem witaminy E.

Jak wynika z badań, spożywamy zdecydowanie za mało selenu. W codziennej diecie powinniśmy dostarczać co najmniej 55 μg tego mikropierwiastka. Oprócz orzechów brazylijskich, duże jego stężenia występują m.in. w podrobach, owocach morza, drobiu, mięsie, drożdżach piwowarskich, produktach pełnoziarnistych, grzybach, czosnku. Regularne spożywanie tych produktów, a także suplementacja, pozwolą utrzymać prawidłowy poziom selenu w naszym organizmie. Warto o to zadbać.