baner cook&love wejście do sklepu

Przepis na żurek

Wydaje się, że w dzisiejszych czasach tradycyjna kuchnia traci na swej popularności, a my – zabiegani, coraz częściej kupujemy gotowe wyroby, zamawiamy je, bądź spotykamy się z rodziną i znajomymi w restauracjach. A przecież nic nie zastąpi wyjątkowego smaku domowej potrawy i wcale nie znaczy to, że musimy być świetnymi kucharzami, by przyrządzić coś naprawdę wyjątkowego, smacznego i zaskoczyć tym naszych gości. Ja zawsze lubiłam eksperymentować, zmieniać przepisy, kombinować i tak właśnie kiedyś zabrałam się za żurek według swojego własnego pomysłu. Czasem myślę, że to był mój błąd. Od tej pory (co przyznaję z nieskromnym uśmiechem) nie ma u mnie w domu uroczystości czy świąt bez niego, a i znajomi proszą zamiast prezentu o garnuszek mojej zupki. Mama zawsze upewnia się, czy i w tym roku zrobię żurek, który pasuje na każdą okazję, a na Wielkanoc to już niemal święta tradycja i obowiązek.

Postanowiłam się podzielić z Wami drodzy czytelnicy moim przepisem, być może zachęcę Was do wypróbowania własnych sił i miłego zaskoczenia podniebień osób, które Wam zaufają, a dodam, że żurek według mojego przepisu z powodzeniem zastępuje dwa dania, o czym powiem nieco później. Samo zrobienie żurku nie jest ani trudne ani pracochłonne, jednak wymaga nieco cierpliwości i czasu (około 2 godzin) – no i wbrew pozorom nie jest to tania potrawa, ale zapewniam, że warta wypróbowania, bardzo smaczna, syta i co najważniejsze (jak wspomniałam – a mówię to z doświadczenia) gwarantuje uznanie przez gości. Mam nadzieję, że w jesienne słoty czy też zimowe popołudnia, znajdziecie tą chwilę czasu na odmianę w Waszym menu, a wierzcie mi, że taki żurek w zimie smakuje szczególnie i ma cudowną moc rozgrzewania, której nic nie zastąpi. Jeżeli dobrnęliście Państwo do tego miejsca, ufam, że mogę podać niezbędne składniki. Proporcje, które podaję wystarczą na porządny garnek (około 3,5 – 4 litrowy) dla czteroosobowej rodzinki na dwa dni – w zależności oczywiście od apetytów. Ja zawsze musiałam gotować dwa garnki, ponieważ gromadka moich dzieci oraz mojego brata zawsze czyhała na taką chwilę, z czasem zrozumiałam, że jeden garnek niczego nie załatwia. Co gorsza postarzały mnie przy tym, mówiąc „hurra! Będzie ciociny żurek! . Piszę to tylko by ostrzec… trzymajcie dzieci z dala od garnka, jeżeli nie chcecie potem mieć kłopotów. No ale się rozgadałam, czas wziąć się do pracy!

A oto i przepis:

Czas wykonania: – ok. 2 godzin

Składniki na ok. 8 porcji po 0,5 l:

– kość na zupę (jak do rosołu) – może być wołowa, z łopatki itp.
– 35 dag wędzonego boczku
– 40 dag wędzonej szynki
– 75 dag wędzonej kiełbasy (najlepiej „cygańskiej”, ale gdybyśmy nie dostali wędzonej, równie dobrze może być to kiełbasa „Podwawelska” )
– 1 średnia marchewka
– 1/3 niewielkiej pietruszki
– 1 średnia cebula
– 2 kostki rosołowe (warzywne)
– majeranek (łyżka stołowa)
– ząbek czosnku lub ¼ łyżeczki suszonego czosnku w proszku
– 1/2 łyżeczki „Maggi”
– szczypta czarnego, mielonego pieprzu
– 1 mała śmietanka do zup (18 %)
– 8-10 jajek na twardo
– 3 opakowania żurku w proszku (marki „Winiary”)
– 2/3 płaska łyżka stołowa „Vegety” bądź „Jarzynki”
– 8 bułek kajzerek

Sposób przyrządzenia:

Do garnka wlewamy do około połowy jego pojemności wodę, wkładamy opłukaną kość i gotujemy 30 min. zbierając od czasu do czasu łyżką z wierzchu „szumowiny”. W międzyczasie kroimy w drobną kostkę boczek (uprzednio odejmując skórę i ewentualne chrząstki) i smażymy na patelni na małym ogniu (mieszając od czasu do czasu i przekręcając na boki). Po ok. 25 min. dokładamy do boczku pokrojoną w kostkę wędzoną szynkę (wielkość kostki według własnego uznania – ja kroję boczek i szynkę w kostki o wielkości mniej więcej 0,5 cm – maksymalnie do 1 cm) i wszystko dalej smażymy ciągle na małym ogniu kolejne 25 minut. Po 30 min. gotowania się kości – wyjmujemy ją, a do gotującego się wywaru wrzucamy drobno utartą marchewkę i pietruszkę, oraz posiekaną w miarę drobno cebulę i wrzucamy kostki rosołowe. Kiełbasę obieramy ze skórki i kroimy na ją pół wzdłuż pętka, a następnie na plasterki grubości ok. 0,5 cm i wrzucamy do gotującego się na małym ogniu wywaru. Po zakończeniu smażenia boczku z szynką zawartość patelni (wraz z tłuszczem) również umieszczamy w garnku z wywarem. Następnie dodajemy przyprawy: pieprz, vegetę, czosnek oraz maggi. W tym czasie, kiedy wszystko nam się gotuje w oddzielnym garnuszku (ok. 0,5 – 0,7 l ) rozrabiamy w zimnej wodzie żurek, mieszając tak, by nie było grudek. Gdy będzie już dobrze wymieszany, wlewamy powoli do wywaru, mieszając łyżką. Wszystko razem gotujemy kolejne 15 min. i wyłączamy. Gdy zupa przestanie wrzeć wsypujemy majeranek. I tak właśnie mamy za sobą najcięższą pracę. Podając żurek kroimy do talerza jajko na twardo podzielone na ćwiartki, dodajemy małą łyżeczkę śmietany na porcję i polecam do dania bułeczkę. Żurek, który Państwu proponuję nadaje się świetnie również do podania z gotowanymi ziemniaczkami na oddzielnym talerzu, ale zapewniam i ostrzegam – jest na tyle syty, że bułka całkowicie wystarczy. Najlepiej żurek smakuje następnego dnia po ugotowaniu. Jeżeli jest trzymany w zimnym pomieszczeniu, spokojnie 3-4 dni jest jak najbardziej zdatny do spożycia. Życząc Państwu udanego gotowania, mam nadzieję, że nie będziecie rozczarowani efektem końcowym.Wydaje się, że w dzisiejszych czasach tradycyjna kuchnia traci na swej popularności, a my – zabiegani, coraz częściej kupujemy gotowe wyroby, zamawiamy je, bądź spotykamy się z rodziną i znajomymi w restauracjach. A przecież nic nie zastąpi wyjątkowego smaku domowej potrawy i wcale nie znaczy to, że musimy być świetnymi kucharzami, by przyrządzić coś naprawdę wyjątkowego, smacznego i zaskoczyć tym naszych gości. Ja zawsze lubiłam eksperymentować, zmieniać przepisy, kombinować i tak właśnie kiedyś zabrałam się za żurek według swojego własnego pomysłu. Czasem myślę, że to był mój błąd. Od tej pory (co przyznaję z nieskromnym uśmiechem) nie ma u mnie w domu uroczystości czy świąt bez niego, a i znajomi proszą zamiast prezentu o garnuszek mojej zupki. Mama zawsze upewnia się, czy i w tym roku zrobię żurek, który pasuje na każdą okazję, a na Wielkanoc to już niemal święta tradycja i obowiązek.

Postanowiłam się podzielić z Wami drodzy czytelnicy moim przepisem, być może zachęcę Was do wypróbowania własnych sił i miłego zaskoczenia podniebień osób, które Wam zaufają, a dodam, że żurek według mojego przepisu z powodzeniem zastępuje dwa dania, o czym powiem nieco później. Samo zrobienie żurku nie jest ani trudne ani pracochłonne, jednak wymaga nieco cierpliwości i czasu (około 2 godzin) – no i wbrew pozorom nie jest to tania potrawa, ale zapewniam, że warta wypróbowania, bardzo smaczna, syta i co najważniejsze (jak wspomniałam – a mówię to z doświadczenia) gwarantuje uznanie przez gości. Mam nadzieję, że w jesienne słoty czy też zimowe popołudnia, znajdziecie tą chwilę czasu na odmianę w Waszym menu, a wierzcie mi, że taki żurek w zimie smakuje szczególnie i ma cudowną moc rozgrzewania, której nic nie zastąpi. Jeżeli dobrnęliście Państwo do tego miejsca, ufam, że mogę podać niezbędne składniki. Proporcje, które podaję wystarczą na porządny garnek (około 3,5 – 4 litrowy) dla czteroosobowej rodzinki na dwa dni – w zależności oczywiście od apetytów. Ja zawsze musiałam gotować dwa garnki, ponieważ gromadka moich dzieci oraz mojego brata zawsze czyhała na taką chwilę, z czasem zrozumiałam, że jeden garnek niczego nie załatwia. Co gorsza postarzały mnie przy tym, mówiąc „hurra! Będzie ciociny żurek! . Piszę to tylko by ostrzec… trzymajcie dzieci z dala od garnka, jeżeli nie chcecie potem mieć kłopotów. No ale się rozgadałam, czas wziąć się do pracy!

A oto i przepis:

Czas wykonania: – ok. 2 godzin

Składniki na ok. 8 porcji po 0,5 l:

– kość na zupę (jak do rosołu) – może być wołowa, z łopatki itp.
– 35 dag wędzonego boczku
– 40 dag wędzonej szynki
– 75 dag wędzonej kiełbasy (najlepiej „cygańskiej”, ale gdybyśmy nie dostali wędzonej, równie dobrze może być to kiełbasa „Podwawelska” )
– 1 średnia marchewka
– 1/3 niewielkiej pietruszki
– 1 średnia cebula
– 2 kostki rosołowe (warzywne)
– majeranek (łyżka stołowa)
– ząbek czosnku lub ¼ łyżeczki suszonego czosnku w proszku
– 1/2 łyżeczki „Maggi”
– szczypta czarnego, mielonego pieprzu
– 1 mała śmietanka do zup (18 %)
– 8-10 jajek na twardo
– 3 opakowania żurku w proszku (marki „Winiary”)
– 2/3 płaska łyżka stołowa „Vegety” bądź „Jarzynki”
– 8 bułek kajzerek

Sposób przyrządzenia:

Do garnka wlewamy do około połowy jego pojemności wodę, wkładamy opłukaną kość i gotujemy 30 min. zbierając od czasu do czasu łyżką z wierzchu „szumowiny”. W międzyczasie kroimy w drobną kostkę boczek (uprzednio odejmując skórę i ewentualne chrząstki) i smażymy na patelni na małym ogniu (mieszając od czasu do czasu i przekręcając na boki). Po ok. 25 min. dokładamy do boczku pokrojoną w kostkę wędzoną szynkę (wielkość kostki według własnego uznania – ja kroję boczek i szynkę w kostki o wielkości mniej więcej 0,5 cm – maksymalnie do 1 cm) i wszystko dalej smażymy ciągle na małym ogniu kolejne 25 minut. Po 30 min. gotowania się kości – wyjmujemy ją, a do gotującego się wywaru wrzucamy drobno utartą marchewkę i pietruszkę, oraz posiekaną w miarę drobno cebulę i wrzucamy kostki rosołowe. Kiełbasę obieramy ze skórki i kroimy na ją pół wzdłuż pętka, a następnie na plasterki grubości ok. 0,5 cm i wrzucamy do gotującego się na małym ogniu wywaru. Po zakończeniu smażenia boczku z szynką zawartość patelni (wraz z tłuszczem) również umieszczamy w garnku z wywarem. Następnie dodajemy przyprawy: pieprz, vegetę, czosnek oraz maggi. W tym czasie, kiedy wszystko nam się gotuje w oddzielnym garnuszku (ok. 0,5 – 0,7 l ) rozrabiamy w zimnej wodzie żurek, mieszając tak, by nie było grudek. Gdy będzie już dobrze wymieszany, wlewamy powoli do wywaru, mieszając łyżką. Wszystko razem gotujemy kolejne 15 min. i wyłączamy. Gdy zupa przestanie wrzeć wsypujemy majeranek. I tak właśnie mamy za sobą najcięższą pracę. Podając żurek kroimy do talerza jajko na twardo podzielone na ćwiartki, dodajemy małą łyżeczkę śmietany na porcję i polecam do dania bułeczkę. Żurek, który Państwu proponuję nadaje się świetnie również do podania z gotowanymi ziemniaczkami na oddzielnym talerzu, ale zapewniam i ostrzegam – jest na tyle syty, że bułka całkowicie wystarczy. Najlepiej żurek smakuje następnego dnia po ugotowaniu. Jeżeli jest trzymany w zimnym pomieszczeniu, spokojnie 3-4 dni jest jak najbardziej zdatny do spożycia. Życząc Państwu udanego gotowania, mam nadzieję, że nie będziecie rozczarowani efektem końcowym.

Ocena przepisu

  • (5 /5)
  • (1 Rating)

Autor przepisu

Anna Werelich

Kocham jeść:))) Zdrowo, kolorowo i smacznie. Wartościowe jedzenie sprawia, że czuję się lepszym, sprawniejszym, tryskającym energią człowiekiem! Nie wyobrażam sobie życia bez aktywności. Biegam, ćwiczę jogę i fitness, podróżuję. Jako biolog ( ...