Uwielbiam greckie klimaty! Szczególnie wyspy przyciągają w wakacje nie tylko 100% pogodą, ale też gościnnością, dobrą kuchnią spod znaku wyśmienitej oliwy z oliwek, owoców morza, miodu, wina, mooocnej kawy i słodkich pomarańczy.
Rodos i Kreta…do tych miejsc zawsze miło wracam wspomnieniami. Można tu nacieszyć się każdą chwilą, tym niespiesznym rytmem, w jakim płynie czas (marzy mi się jeszcze Zakynthos…).

Jeśli nadal szukacie miejsca, w którym pragniecie spędzić kilka dni udanych wakacji – greckie wysepki to dobra opcja. Po około 2 godzinach podróży samolotem jesteśmy na miejscu, delektując się wspaniałym lazurem Morza Śródziemnego lub kąpielami we wzburzonych wodach Morza Egejskiego.

Wyspa Rodos, należąca do archipelagu Dodekanezu, posiada wyjątkowo atrakcyjne plaże, bogatą historię i ciekawą zabudowę, zwłaszcza w mieście Rodos (położonym w północnej części wyspy), w którym miałam przyjemność spędzić kilka letnich dni.

„Starówka” w Rodos otoczona imponującej wielkości murami obronnymi, kryje w swoim wnętrzu klimatyczne targowisko, gwarne tawerny i małe ciche kafeniony (czynne od rana do 13.00 oraz po sjeście, od 17.00), w których można spokojnie „delektować się” wyjątkowo intensywną kawą, którą Grecy podładowują energię. Najsłynniejszą kawiarnią w Rodos jest „Akteon” koło portu Mandraki (swoista perła architektury włoskiej). Tutejsza mocna kawa, w rzeczy samej, potrafi postawić na nogi! Nawet w połączeniu z kostkami lodu, okazuje się prawdziwą „siekierą”. Warto do niej zmówić szklankę wody, bo po takim silnym kofeinowym napoju, naprawdę chce się pić!

Wykręcana pomarańcza

Pragnienie i greckie upały fantastycznie ugaszą świeżo wyciskane soki z bardzo słodkich pomarańczy. Są doskonałym uzupełnieniem minerałów (potas, sód, wapno, żelazo, miedź) i witamin: C, E, A, P oraz witamin z grupy B, które trzeba uzupełniać szczególnie w upalne dni.

Soki z cytrusów mają działanie wychładzające i ich nadużywanie, nie jest wskazane (w nadmiarze mogą działać toksycznie, powodować hiperkaliemię – podwyższony poziom potasu we krwi), ale na Rodos po prostu nie możemy ich nie spróbować!

Jedna pomarańcza pokrywa dzienne zapotrzebowanie na witaminę C (około 60 mg/100g owocu). Ten cenny antyoksydant poprawia odporność organizmu, ułatwia przyswajanie żelaza i sprzyja pokonywaniu zmęczenia.

Pomarańczki to również bogate źródło wapnia (40 mg/100 g pomarańczy) i błonnika (obniżającego m.in. poziom glukozy i cholesterolu we krwi). Na Rodos, na każdym kroku natkniemy się na stoiska, w których z pachnących, soczystych pomarańczy otrzymamy wspaniały orzeźwiający napój, z przepyszną delikatną pianką…

Gaje oliwne

Śródziemnomorska dieta to przede wszystkim świeże warzywa, oliwki, ryby, owoce morza i oczywiście wspaniała oliwa! Oliwy z Rodos i z Krety (Terra Creta, Sitia, Kalamata) są według mnie najlepsze. To „greckie złoto” jest niezwykle delikatne w smaku, pozbawione goryczy i przyjemnie komponuje się z greckimi ziołami (aromatycznym oregano) i chlebkami pita. W dodatku, oliwa tak pięknie pachnie…

Grecka oliwa tłoczona na zimno to bogactwo polifenoli (ich obecność wyczuwalna jest przez lekkie drapanie w gardle) i kwasów omega-3 (ALA – alfa-linolenowy) i omega-6 (LA – linolowy). Cechuje ją najniższa kwasowość < 0,3% (im niższa, tym lepsza jakość oliwy), duża gęstość, wyrazisty owocowy aromat, zielona barwa. Drobinki oliwek, zawarte w oliwnym płynie, nadają mu mętności i esencjonalności.

Oliwa to również doskonały produkt kosmetyczny. Wyraźnie poprawia kondycję skóry (wzmacnia płaszcz hydrolipidowy naskórka – zapobiega odwodnieniu skóry tzw. TEWL), delikatnie natłuszcza ją i odżywia. Organiczne, aromatyzowane bądź całkowicie naturalne mydełka dostępne są w tzw. green shopach. Podczas kąpieli niemal rozpływają się pod wpływem wody, tworząc coś w rodzaju balsamu z oliwy.

Ośmiornice na sznurach

Smaki Grecji to dla mnie oczywiście świeże ryby (często się jada tu grillowaną barwenę, miecznika czy śledzia), kalmary i grillowane ośmiornice (wcześniej rozwiesza się świeżo złowione „octopusy” na sznurach, tak jak pranie:)) – nie miałam jeszcze odwagi, by ich skosztować.

Grecka ambrozja
Miody z pomarańczy to mój kolejny hit! Jasno-herbaciana barwa miodu, jego aksamitny, łagodny i cytrusowo-iglasty smak. Coś wspaniałego! Tego musicie spróbować. Miód pomarańczowy ma ponoć działanie uspokajające, ułatwia zasypianie. Mnie ujął przede wszystkim orzeźwiającą, głęboką nutą. Często w miodach tych zatapia się orzechy i migdały. To tradycyjny grecki produkt eksportowy.

Gdyby kózka nie skakała…

Sałatki z fetą nie trzeba nikomu przedstawiać, jednak w Grecji zyskuje ona zupełnie inny wymiar. Grecka feta jest mieszanką owczego mleka pasteryzowanego z mlekiem kozim (ok. 30%). Zawartość tłuszczu w tym wyrobie mleczarskim to 40%, stąd jest on serem dobrze topiącym się pod wpływem wysokiej temperatury, niezwykle kruchym, dość kalorycznym.

W sałatce, feta pokrojona jest na słuszne kawałki, polane oliwą i octem z czerwonych winogron, posypana pachnącą mieszanką ziół, w towarzystwie jędrnych oliwek Kalamata (które mogłabym jeść codziennie), słodkiej czerwonej cebuli, dojrzałych pomidorów.

Wino inaczej

Ocet winny, pozyskuje się z białych i czerwonych winogron. Jest on najlepszym dodatkiem do rozmaitych lekkich dressingów oraz składnikiem marynaty do mięs. To źródło potasu, witaminy C, żelaza, a w przypadku octu z czerwonych winogron także resweratrolu i polifenoli.

Z podróży po Grecji te właśnie smaki zawsze zabieram ze sobą do domu. Oliwa, miód, przyprawy, wino to moje pamiątki, które jeszcze przez jakiś czas przypominają mi o greckich klimatach.